środa, 21 sierpnia 2013

Zdrowie najważniejsze

Witam po bardzo długiej, nieplanowanej przerwie.

Działo się dużo, więc nie wiem od czego zacząć. Dlatego napiszę na temat, na który miałem już pisać 2 miesiące temu. Mianowicie zdrowia i życia. 

'Sport to zdrowie'

Sentencja stara jak świata, ale czy aby słuszna? Sport uprawiany rekreacyjnie, jak najbardziej. Jednak sport, w którym zmuszamy organizm do wysiłku na granicy możliwości, czasem nawet ją przekraczając, już nie do końca. Stosunkowo często słyszy o śmierci w trakcie biegu, dlatego niezwykle istotne jest odpowiednie przygotowanie, a przede wszystkim badanie. Wydolnościowe serca i organizmu.

Pierwszy raz takie badania miałem przeprowadzane w 2010 roku, dość przypadkowo, bo wygrałem je na zawodach. Do "realizacji" były stosunkowo blisko, bo w Częstochowie, więc skorzystałem. Co wchodziło w skład badania?

  1. Badania wydolnościowe (VO2max, próg mleczanowy, progi tlenowe, itp.)
  2. Analiza składu ciała
Wyniki niestety już nie nadają się do odczytu, jedyne co jeszcze nie wyblakło to: VO2max = 70 ml/kg/min.

Badania, bardziej pod kątem zagrożenia życia (wada serca, itp.) przeprowadziłem pod koniec maja. Zamiast siadać na trenażer i zakładać maskę, wszedłem na bieżnię i zostały mi przypięte elektrody. 
EKG wysiłkowe, bo tak nazywa się to badanie, rozpoczyna się od zwykłego pomiaru EKG serca, aby mieć wartości odniesienia. Następnie przechodzi się do próby wysiłkowej, najpierw idąć, a następnie biegnąc na bieżni. W moim przypadku najpierw zwiększane było nachylenie bieżni, następnie prędkość. Skoki prędkości odbywały się co 30 - 40 sekund. Po osiągnięciu maksymalnego ilość uderzeń na minutę lub po sygnale, badanie zostaje przerwane, a pomiar pracy serca odbywa się do momentu powrotu do początkowych wartości. 

Co daje takie badanie? Pewność, że nie ma zaburzeń pracy serca, ani niewykrytych wad serca. Mogę biegać bez obaw i nadal robić to co lubię! Od doktora usłyszałem jeszcze, że mam wydolność nastolatka i w ogóle się nie męczę, bo "zrezygnowałem" z dalszego biegu nie osiągając nawet 180 bmps (uderzeń na minutę). Co więcej badanie przerwane przy osiągnięciu wyniku 27 METS (1 MET jest jednostką spoczynkowego poboru tlenu i wynosi około 3,5 ml O2/kg masy ciała/min). Tak więc, całkiem dobrze. 


Badania należy przeprowadzać co 1-2 lat. Ja wychodzę z założenia (mimo mojego całkowitego braku odpowiedzialności), że na zdrowiu nie należy oszczędzać, tak więc zachęcam wszystkich do przebadania się i do zobaczenia na ścieżkach biegowych!

środa, 12 czerwca 2013

Jak długa droga jeszcze przede mną?

Tak mi wstyd, że dawno nie miałem żadnego wpisu. W zasadzie to jeszcze bardziej mi wstyd, że zaniedbałem ostatnie treningi i opuściłem planowane zawody. Niestety życie jest nieprzewidywalne, czasem nie mamy wpływu na pewne rzeczy, a czasem musimy wybrać przysłowiowe "mniejsze zło". Napiszę Wam jednak o rzeczach, a konkretnie o jednym wydarzeniu, które zgodnie z planem się odbyło jednak nie do końca poszło po naszej myśli.

Rajd Miejski 360 w Gliwicach


Oczywiście tradycją stało się, że w rajdzie wziąłem udział z Krzysiem, tworząc zespół Politechnika Śląska AiR Force. Tradycją nazwałem, bo startowaliśmy po raz 4-ty! W zawodach bierzemy udział od pierwszego startu, także była to 4-ta edycja i na pewno nie ostatnia, zwłaszcza, że został nam jeszcze rok studiowania.

Rajd jest dwudniową imprezą na orientację. Pierwszego dnia zawodnicy muszą pokonać trasę piesz (ok. 25km) po drodze wykonując przeróżne zadania (logiczne, linowe, wysiłkowe) i starając się obrać tak trasę, aby była jak najszybsza.
Na drugi dzień jest etap rowerowy (ok. 80km). W tym wypadku kolejność zaliczania punktów jest odgórnie narzucona. Cały etap jest urozmaicony m.in.: biegiem na orientację, jazdą na rowerze na orientację, etapem rolkowym, etapem kajakowym oraz innymi zadaniami specjalnymi.
Dwa dni pełne zabawy i zdrowego wysiłku, polecam wszystkim zainteresowanym taką formę spędzania wolnego czasu, uwierzcie, że to nie tylko dla "profesjonalistów". Nie trzeba zaliczyć wszystkich punktów, nie trzeba biec - liczy się zabawa! Poniżej zamieszczamy oficjalną relację Canal+:



W tym roku mieliśmy duże ambicje i po pierwszym dniu zajmowaliśmy wysokie 3 miejsce, z niewielką stratą do dwóch profesjonalnych zespołów. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, czuliśmy, że podium jest w zasięgu ręki, a w zasadzie koła... bo drugi etap był rowerowy. Niestety tu pojawiły się problemy. Zaraz po starcie moje koło nie wytrzymało (ciężko zdiagnozować problem, ale nie była to tylko przebita dętka). Myślałem, że na pierwszym punkcie poinformuje o tym Krzyśka to stwierdzimy, że odpuszczamy... na szczęście do tego nie doszło, a my walczyliśmy do końca i pomimo dodatkowych dwóch kar czasowych uplasowaliśmy się na 15 miejscu. 

Z pewnością za rok staniemy znów do walki z nadzieją, że i sprzęt tym razem wytrzyma. Na koniec zamieszczam jeszcze film "naszym okiem". Miłego oglądania i do zobaczenia za rok!




środa, 24 kwietnia 2013

Espontaneidade

Spontaniczność, decyzje pod wpływem chwili, emocje, brak planu - mogłoby się wydawać, że zupełnie to nie pasuje do tematyki sportowej, a tym bardziej do sportów wytrzymałościowych takich jak triathlon. Tutaj przecież z początkiem roku planuje się listę startów, wszystkie treningi są zaplanowane, rozpisane wszystkie treningi (...) 
Czasem jednak warto pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa i spontaniczności w życiu... a ja nawet pozwoliłem sobie w przypadku triathlonu!

  1. Długo zbierałem się do kupna pianki, nie umiałem się zdecydować, miałem jechać na testy, nie byłem pewny czy mi się opłaca, czy nie szkoda pieniędzy, czy poczekać... aż wreszcie przyszła okazja, korzystna cena, dobra pianka, dostęp do internetu i ostatnie rozmiary - postanowione w przeciągu kilku sekund i ... już miałem piankę - Blueseventy Sprint!

    Pianka Blueseventy Sprint

czwartek, 4 kwietnia 2013

Odwaga do marzeń siłą do zwycięstwa!

"Kto nie ma odwagi do marzeń nie będzie miał siły do walki" 

Poza samym podsumowanie minionego (chorego) miesiąca, poruszę temat, który ostatnio stosunkowo często pojawiał się w przypadku rozmów ze znajomymi, biegowymi i nie tylko. Otóż chodzi o osoby, które mają pewne obawy do startu w zawodach. Spora część twierdzi, że się boi*, inni z kolei twierdzą, że biegają dla siebie. W porządku, ale mimo to uważam, że warto chociaż raz wystartować w jakichś zawodach, poczuć tę atmosferę i zdobyć pamiątkowy medal, który z dumą będziemy mogli powiesić w pokoju. 



sobota, 30 marca 2013

Biegiem przez biegi

Mój dzisiejszy post zostanie poświęcony rodzajom biegów, a wybór mamy duży.
Z pewnością wiele osób, które nie uzależniło się od biegania stwierdzi, że bieganie przecież jest nudne, tylko przebierasz nogami i zazwyczaj wracasz do tego samego miejsca. Powiedzą jednak tak, którzy nigdy nie biegali. Na pytanie - Co daje Ci bieganie? - odpowiem. - Możliwość przebywania sam na sam ze sobą, walkę z własnymi słabościami, nowe wyzwania, możliwość poznania nowych, niezwykłych miejsc i ludzi, satysfakcję i wiele innych "rzeczy", które ciężko opisać słowami. 

Bieganie nie musi być nudne i sprowadzać się do tej samej trasy w parku, czy odcinku dom-praca-dom, zwłaszcza kiedy startuje się w zawodach. Obecnie obserwujemy rozkwit biegania w Polsce, do wyboru praktycznie co weekend mamy kilka imprez w okolicy, od osiedlowy zawodów po wielkie biegi masowe, jest w czym wybierać.



Biegi Uliczne - najpopularniejsza grupa. Jest ich naprawdę mnóstwo w całej Polsce, od krótki kilku kilometrowych do biegów ultramaratońskich, każdy znajdzie dystans dla siebie. Trasa jasno wyznaczona, często prowadzi przez miasta, biegi bardzo medialne. Dobry początek na rozpoczęcie przygody z bieganiem.

Największy w Polsce bieg uliczny, Biegnij Warszawo (2012)

czwartek, 21 marca 2013

Next step...

Pierwszy wspominanych przeze mnie bardziej "istotnych" startów już za mną. XIV Półmaraton Żywiecki odbył się w minioną niedzielę. Start był poprzedzony dość długą przerwą w zawodach z mojej strony i miał być potraktowany treningowo, no właśnie, miał być...

Przed startem, z Wojtkiem i Damianem

Oczywiście atmosfera zawodów i ten tłum (ponad 1100 zawodników - rekord frekwencji tej imprezy) nie pozwolił mi w ogóle trzymać planowanego tempa "treningowego".

wtorek, 12 marca 2013

Tyle stracić w jeden dzień...

"Jak łatwo można stracić miesiące starań i przygotowań w jeden lub dwa dni..."

Może brzmi to dramatycznie, ale jestem na prawdę bliski takiej sytuacji. Mój najbliższy start (bardziej istotny) w tym roku już za 5 dni, a ja leżę w łóżku i ledwo przenoszę palce nad klawiaturą. Znacznej poprawy nie przewiduje ani jutro ani za 2 dni, więc... zapowiada się tydzień bez treningów przed tym półmaratonem.



czwartek, 28 lutego 2013

Crossfit

¡Hola a todos!


Dzisiaj zacząłem po hiszpańsku, a to dlatego, że właśnie rozpocząłem naukę tego języka. Ale spokojnie... newsy ciągle będą pojawiać się po polsku, chociaż jeśli wierzyć statystykom to i czytelnicy anglojęzyczni tu trafiają. 



Dzisiaj postaram się podjąć temat treningu zwanego Crossfit. Jak zapewne mogliście zauważać przy moich podsumowaniach tygodniowych, że czasem u mnie pojawiał się on jako trening. Postanowiłem go sprawdzić, jak wpływa na biegacza (a może triathlonistę... w każdym bądź razie osobę trenującą sporty wytrzymałościowe), czy może zastąpić tradycyjny trening i jakie są jego wady i zalety. 

Czym jest Crossfit?
Jest to trening łączący w sobie siłę, wytrzymałość i gibkość. Brzmi nieźle? Tak też jest.

czwartek, 14 lutego 2013

Highway to the future

Plany powinny się pojawić na początku roku. W moim przypadku tak było, ale nie pisałem o nich, bo dopiero z czasem się wyklarowały, a w międzyczasie pojawiły się nowe. Oczywiście mowa o planach startowych. Imprezach ważnych i ważniejszych. Przedstawiam Wam moje propozycje na bardzo ciekawe imprezy w tym sezonie, które planuje zaliczyć.

1. Półmaraton dookoła Jeziora Żywieckiego (17.03)
Trasa dość pagórkowata dlatego też ten półmaraton traktuję treningowo. W zasadzie to byłem bliski, żeby w nim nie startować, ale skoro ma to być pierwszy półmaraton mojego brata i mój klub się wybiera (Czesiek i Damian), to też wystartuję.
Cel: Sprawdzenie "na czym stoję" po zimie.
Strona: http://www.halfmarathon.zywiec.pl

2. Dirt Hunter Tour (18.05, 28.07, 22.09)
W zeszłym roku "Promilowe misie" wystartowały w biegu DirtHunter i trzeba przyznać, że poszło nam całkiem nieźle. Zajęliśmy drużynowo drugie miejsce. W tym roku organizatorzy idą o krok dalej i organizują cały Tour (serie) biegów w całej Polsce. Pierwszy przystanek - JuraPark Bałtów. W wakacje nad morzem - Gdańśk. I ostatni przystanek - wielki test sprawności w Stolicy!
Cel: Walka o podium drużynowo i indywidualnie
Strona: http://dirthunter.pl



3. Winterthur Halfmarathon (26.05)
Jeśli chodzi o bieganie to impreza sezonu dla mnie. Powoli staramy się, żeby zagraniczne wypady na biegi stały się naszą tradycją. Tym razem padło na Szwajcarię. Ten półmaraton zadecyduje czy w przyszłym roku pokonam królewski dystans maratonu.

niedziela, 10 lutego 2013

Buty po testach

Dzisiaj zdam pierwszą relację z testów moich nowych butów. Ostatecznie zdecydowałem się na model: 

Salomon XR Crossmax Guidance CS

Muszę przyznać, że z powodu ocieplenia bałem się, że nie będę miał jak ich przetestować w warunkach do jakich zostały stworzone, jednak niebiosa wysłuchały moich próśb i najpierw zesłały deszcz, ostatnio nawet śnieg, więc... nie pozostało nic jak biegać i testować. 

Pierwsze wrażenia? Wysoki but. Jednak podeszwa składająca się z podeszwy zewnętrznej Contagrip, podeszwy środkowej pianką Eva oraz wkładki OrthoLite sprawiają, że stopa ma bardzo dobrą amortyzację  i stablizacje, traci na tym nieco dynamika, jednak wiadomo, że nie są to buty startowe. 
Przyczepność. Podczas lekkiej odwilży wybrałem się na trening do lasu, nawierzchnia nierówna, do tego dochodziły miejscowe oblodzenia i śnieg plus oczywiście błoto i kałuże. Buty bardzo dobrze trzymały się nawierzchni, oczywiście na czystym lodzie nie było już tak kolorowo, ale tego się nie spodziewałem. 
Najważniejsze - wodoodporność. W końcu to na czym najbardziej mi zależało. Lekkie chlapanie, śnieg i ... nic nie czuję. Postanawiam sprawdzić w błocie i nie omijam specjalnie kałuż. Dalej sucho, but wprawdzie brudny, ale nie przepuszcza wilgoci do środka. Postanawiam pójść na całość i włożyć but do wody i... ku mojemu zaskoczeniu stopa cały czas sucha. But pomyślnie przeszedł testy!
Dodatkowe zalety. System sznurowania QuickLace, który gwarantuje brak problemów z sznurowaniem i rozwiązywaniem się sznurówek. Zdaje swoje egzaminy. Ochronna warstwa TPU na palcach, która gwarantuje dodatkową ochronę w przypadku kopnięcia w kamień czy zahaczenia o korzeń. 
Czy są jakieś minusy? Na ten moment nie ma, ale to okaże się jak zrobi się cieplej, obawiam się, że wtedy buty mogą mieć ograniczoną wentylację co może powodować "gotowanie" się stopy.

Zakup jednak oceniam 5/5 i polecam wszystkim! Zwłaszcza za taką cenę (zapłaciłem 249zł), mimo, że oficjalnie na rynku wyceniane są na dwa razy tyle.

Buty podczas testów

Czas jeszcze na treningi w minionych tygodniach i na podsumowanie stycznia.

Poniedziałek (28.01): Rower (2x12km)
Wtorek (29.01): Bieg (5km)
Środa (30.01): Wolne
Czwartek (31.01): Crossfit (10x5)
Piątek (01.02): Rower (2x12km)
Sobota (02.02): Bieg (15km)
Niedziela (03.02): Piłka nożna (1.5h)

Poniedziałek (04.02): Wolne
Wtorek (05.02): Bieg (2x12km)
Środa (06.02): Rower (2x12km) + 1.5h Piłka nożna
Czwartek (07.02): Bieg (5km / tempo 4min/km)
Piątek (08.02): Pływanie (600m + 10min sauny - rozpływanie)
Sobota (09.02): Wolne
Niedziela (10.02): Bieg (6km)

Podsumowanie stycznia:
Dni treningowych: 19/31 (61%) - 23%
Bieg [8]: 111km (w tym sztafeta do Warszawy) -35km
Rower [7]: 6h +1h20min
Pływanie [0]: 0 min -5h


Wyraźny spadek jeśli chodzi o ilość treningów. Mam nadzieję, że był to okres przejściowy z powodu napiętego programu. W lutym jest już lepiej. Damy radę!

niedziela, 27 stycznia 2013

Shoeless

But Krok Step Shoes Goes Km Road Off Trail Shield Buty Shoe Water Proof



Jako, że zima i "mokra" pogoda dały mi się we znaki to postanowiłem wziąć pod lupę buty do biegania w terenie. I tak stworzyłem subiektywny ranking butów trailowych. Oczywiście nic nie dzieje się bez powodu, sam oczywiście szykuję się do zakupu takich butów. Po pierwszych kilometrach też oczywiście napiszę własne odczucia, czy wybrałem słusznie. Na koniec tradycyjne podsumowanie treningowe tygodnia. 



1. Nike Air Alvord 9 Shield

Najtańsze z proponowanych przeze mnie. Model Nike jest wodoodporny, bardzo dobry do treningów w terenie w każdych warunkach. Główną zaletą jest bardzo dobra amortyzacja, jednak traci na tym dynamika buta.

Cena: 239zł
Wodoodporne: Tak
Waga: 325g




2. Saucony XODUS 2.0

Największa niewiadoma spośród proponowanych przeze mnie butów. Niewiele słyszałem o butach marki Saucony, ale buty wyglądają solidnie. Wodoodporna cholewka i zabudowanie buta z pewnością nie pozwolą przepuścić wody do środka, jednak mogła na tym ucierpieć wentylacja, a także waga buta.

Cena: 249zł
Wodoodporne: Tak
Waga: 337g



3. Salomon XR Crossmax Guidance CS

Mój faworyt i mój wybór. Salomon słynie z dobry butów do biegania po górach i w terenie, a cena na jaką trafiłem jest niewielka jak na buty tej marki. Membrana ClimaShield zapewnia wodoodporność, a równocześnie dobrą wentylację buta. Dodatkową zaletą jest system sznurowania Quicklace.

Cena: 249zł
Wodoodporne: Tak
Waga: 340g



Na sam koniec, tak jak obiecałem treningi z minionego tygodnia. W porównaniu do poprzedniego coś ruszyło, teraz już tylko się rozpędzić i trzymać ten poziom. 

Poniedziałek (21.01): Crossfit: pompki - brzuszki - przysiady (6x10)
Wtorek (22.01): Crossfit: pompki - brzuszki - przysiady (8x10)
Środa (23.01): Wolne
Czwartek (24.01): Wolne
Piątek (25.01): Rower (2x12km)
Sobota (26.01): Bieg (11km) + Crossfit: pompki - brzuszki - przysiady (5x10)
Niedziela (27.01): Rowerek stacjonarny (30min - obciążenie 7).



piątek, 25 stycznia 2013

One step closer

Przyznaję bez bicia, że ostatnio się trochę rozleniwiłem. Najpierw wynikało to z braku czasu - praca i pisanie pracy inżynierskiej, a obecnie wynika z lenistwa - przez tą wcześniejszą przerwę. Jednak nie jest tak, że zupełnie nic nie robię.

Oficjalnie zostałem już inżynierem, więc pewien rozdział został napisany i zamknięty. Za 3 tygodnie rozpoczynam kolejny (jeśli chodzi o edukację). Na ten moment jednak wracam do jeszcze cięższych treningów, zwłaszcza że kalendarz startów co raz bardziej się zapełnia, o czym powiem już wkrótce. Niedługo też napiszę trochę więcej na temat treningu crossfit, który był dla mnie ostatnio często alternatywą tradycyjnego treningu.

Jak drobny przedsmak planów na ten rok, zamieszczam filmik z Tough Muddera na którego się wybieram. Jak wam się podoba?


Teraz jeszcze tylko informacje o moich minionych treningach z poprzedniego tygodnia.

Poniedziałek (14.01): Wolne - odpoczynek po sztafecie
Wtorek (15.01): Wolne
Środa (16.01): 2h - piłka nożna
Czwartek (17.01): 2x12km - rower
Piątek (18.01): 6km - bieg
Sobota (19.01): Wolne
Niedziela (20.01): Crossfit: Pompki - Brzuszki - Przysiady (7x10)

Jak więc widzicie, trochę się obijałem, ale już teraz oficjalnie obiecuję poprawę! Do zobaczenia.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Początek roku z problemami

Tak wiem, że już narzekałem na brak czasu, ale cały czas mi towarzyszy. Od jutra się to powinno uspokoić, a już dzisiaj piszę o treningach jakie odbyłem od początku roku. Przy okazji wspominając jedno wydarzenie o którym pisałem (start w biegu w Holandii) i jedno w którym wczoraj i przed wczoraj wziąłem udział (sztafeta na WOŚP).

Zapewne pamiętacie, że startując w biegu Kerstloop w Amstelveen zająłem 16 miejsce OPEN, otóż okazało się, że w kategorii wiekowej (>35 lat) zająłem 4 miejsce! Nie powiem, bardzo miła niespodzianka. A już w ogóle bardzo przyjemne uczucie, kiedy widzę wyniki i obok swojego nazwiska [POL].

Wyniki zawodów (kliknij aby powiększyć)

Wtorek (01.01): Wolne (spowodowane powrotem z sylwestra)
Środa (02.01): 1.5h piłka nożna
Czwartek (03.01): Bieg - 8km
Piątek (04.01): Rowerek - 30 minut (obciążenie 7)
Sobota (05.01): Bieg - 25km 
Niedziela (06.01): Trening łączony: Rower 2x12km + Bieg 5km

Drugim wydarzeniem o jakim wspominałem był (w moim wykonaniu już 4-ty!) bieg na finał WOŚP do Warszawy. Tradycyjne 2 dni biegania, świetna ekipa, atmosfera i zabawa. O 22:50 można było nas oglądać w telewizji. Przy okazji wystartowaliśmy także tak jak to zwykle bywało w biegu cukrzycowym. 

Poniedziałek (07.01): Rower 2x12km
Wtorek (08.01): Wolne
Środa (09.01): 2h piłka nożna
Czwartek (10.01): Cross fit trening*: Pompki - Brzuszki - Przysiady (5 x 10)
Piątek (11.01): Wolne
Sobota (12.01): Sztafeta (27km)
Niedziela (13.01): Sztafeta (23km)

Dość często pojawiały się dni wolne lub też treningi nie-triathlonowe, ale wynikało to jedynie z mojego braku czasu. Wracamy do standardów. 

* Mój kolega, polecił mi ostatnio ten sposób treningu, jako trening rozwojowy. Obecnie go "testuję", więcej na ten temat napiszę jak pojawią się pierwsze efekty.

sobota, 5 stycznia 2013

Podsumowanie grudnia

Piszę z lekkim poślizgiem, po pierwsze z powodu sylwestrowego wyjazdu, a po drugie z powodu braku czasu. Zaniedbam blog do 15 stycznia. Wtedy już powinienem mieć oddaną pracę inżynierską i trochę więcej czasu, bo na ten moment cierpię na jego deficyt. Oczywiście nie zapominam o treningach. Ze względu na koniec sezonu nie startuję tak często w zawodach. Nie przepuściłem jednak okazji, żeby przy okazji pobytu w Holandii wystartować w biegu:

Kerstloop 2012
Dystans: 10km
Czas: 39:15
Miejsce: 16 OPEN
Opinia: Występ (biorąc pod uwagę okoliczności) uważam za udany. Trasa była bardzo malownicza i żałuję, że nie mam możliwości treningów na terenach jakie mają do swojej dyspozycji Holendrzy. Atmosfera i organizacja podczas biegu podobna do naszych. 

Podczas zawodów w Strzelcach Opolskich

Podsumowanie grudnia:

Dni treningowych: 26/31 (84%)
Bieg [14]: 146km (w tym zawody: 10km - Rybnik, 15km - Strzelce Opolskie, 10km - Amstelveen)
Rower [7]: 4h 40min
Pływanie [5]: 5h