piątek, 12 czerwca 2015

Minuty przed kompromitacją

Kolejny raz z rzędu okazuję się zbyt dużym optymistą przed startem i ponoszę druzgocącą porażkę w trakcie zawodów. Nie przyzwyczajony do tak częstych upadków wstaję po raz kolejny zniesmaczony i daję sobie kolejną szansę, bo cel cały czas ten sam - Ironman..
Przechodzę od razu do wyników, bo nie ma co owijać w bawełnę. Dyscyplina: Czas z tego roku (+ więcej / - mniej względem zeszłego roku)