wtorek, 15 kwietnia 2014

Meta coraz bliżej

Dość optymistycznie brzmi tytuł, który zamieściłem. Meta chyba trochę przesadzona, ale na pewno kolejny checkpoint zaliczony.

Znam już deadline jeśli chodzi o mój start w Mistrzostwach Świata IronMan na Hawajach. Maksymalnie mój plan muszę zrealizować do... mistrzostw w 2023 roku. Taki termin, ponieważ udało mi się uzyskać wizę turystyczną, ważną aż do kwietnia 2024 roku. Dużo czasu, nawet bardzo, ale... droga tam wcale nie jest taka łatwa jak się wydaje (o czym już pisałem wcześniej). Tak, więc kolejna motywacja do treningów. Pierwszy sprawdzian już niedługo w Sierakowie.


Inny sprawdzian poszedł mi również bardzo dobrze. A mianowicie, przed zbliżającym się Rajdem Miejskim 360 w Gliwicach, w którym startuję razem z Krzyśkiem, postanowiliśmy wystartować w Rajdzie Przygodowym w Katowicach. 
Wystartowaliśmy treningowo w trasie OPEN (~20km biegiem), która delikatnie przypomina pierwszy dzień rajdu w Gliwicach. Start niewątpliwie możemy zaliczyć do udanych, bo zajęliśmy II miejsce, niedosyt jednak pozostaje, bo do pierwszego miejsca zabrakło nam zaledwie... 4 minut. 
Cała pokonana przez nas trasa wyniosła 27km, podczas których wykonywaliśmy wiele ciekawych zadań specjalnych (m.in. test z wiedzy o filmie, przejażdżka kolejką linową, rowerki wodne, test znajomości o koledze, szukanie produktów w sklepie, wspinaczka i inne). Na samo koniec musieliśmy się wdrapać na 30. piętro Altusa. 
Dzięki tym zawodom uświadomiliśmy sobie, że jeszcze musimy trochę popracować, żeby znów nie żałować kilku minut, ale wiemy też, że jesteśmy w stanie osiągnąć sukces w jubileuszowym starcie!

Poniżej przedstawiam film z rajdu, miłego oglądania!




piątek, 4 kwietnia 2014

eXtremalna reklama

Za nami kolejny miesiąc, muszę przyznać, że dla mnie bardzo owocny. Forma coraz lepsza, a i wyniki idą z tym w parze. Wprawdzie w marcu startowałem tylko w jednych zawodach: Bieg Wiosenny w Chorzowie (10km), czas: 39:07, ale miesiąc uważam za dobrze przepracowany. Na samym końcu tradycyjnie zamieszczam podsumowanie marcowych treningów, bardziej szczegółowo wszystko na moim profilu na Endomondo.

Teraz przechodząc do tematu dzisiejszego wpisu. Nie ukrywam, że będzie to reklama. Nie ukrywam, że po znajomości, ale świadczę za wiarygodność i prawdziwość informacji głową albo nawet... nogą. Przedstawiam dzisiaj biegi ekstremalne, których (ku mojej uciesze) coraz więcej w Polsce. Pisząc ekstremalne mam na myśli nie dystans, a przeszkody jakie można trafić na trasie i wyzwania, które czekają na biegacza.

1. Bieg Szlakiem Wygasłych Wulkanów
Termin: 14-15.06
Miejsce: Złotoryja
Dystans: 13-14km


Impreza ma już swoją markę. Jubileuszowa 5. edycja ponownie zabierze nas do krainy Wygasłych Wulkanów, gdzie na deser czeka nas bieg główny, a wcześniej liczne atrakcje organizowane przez Mirka Kopińskiego i jego wspaniały zespół. Do Złotoryii warto przyjechać już dzień wcześniej, aby wziąć udział w biegach eliminacyjnych (dają nam lepszą pozycje w starcie biegu głównego), zwiedzić piękne okolice przy okazji Festynu Podróżnika, czy zabawić się w miejscowym klubie bilardowym.
Jeśli chodzi o samą trasę to spotkamy na niej wiele przeszkód zarówno sztucznych (stworzonych przez organizatorów) jak i naturalnych, a także przeprawy przez gęsto błoto, strome podbiegi i zbiegi oraz przeprawy przez rzekę. Zabawa gwarantowana!



2. Hunt Run - Polowanie na biegaczy
Termin: 29.06.
Miejsce: JuraPark, Bałtów
Dystans: około 10km


Kolejny bieg, który sprawdziłem na własnej skórze i mogę polecić z czystym sumieniem. Niestety w tym roku z powodu niedogodnego terminu musiałem zrezygnować startu, czego bardzo żałuję. Tutaj mamy do czynienia z bardziej płaską trasą niż na Wulkanach, ale zapał organizatora, Adama Sułowskiego, w wymyślanych przeszkodach niczym nie ustępuje ekipie ze Złotoryii. Możliwości terenowe również w pełni wykorzystane, a jest gdzie biegać i co podziwiać, bo trasa biegu wiedzie przez JuraPark! Tu także warto wybrać się dzień wcześniej, żeby zwiedzić okolice, która jest bardzo ładna.



3. Bieg po smocze jajo
Termin: 24.05
Miejsce: Zabierzów, koło Krakowa
Dystans: 10-12km

W tym wypadku mamy do czynienia z debiutantem. Jedna wielka tajemnica, jedna wielka niewiadoma, ale z zapowiedzi wynika, że w niczym nie będzie odstawał od swoich starszych braci. Organizator, Artur Olszewski, zna biegi ekstremalne na wylot od strony uczestników, doskonale wie co najbardziej boli, męczy i dobija zawodników na trasie, dlatego też lekko nie będzie. Przewidywane jest także zadanie specjalne, na którym zawodnicy otrzymają smocze jajo, które będą musieli dostarczyć w całości do mety. Z pewnością dodatkową atrakcją na koneserów piwa będzie odbywający się w okolicy festiwal tego złocistego trunku. Zachęcam więc do udziału i do zobaczenia.

Pozostałe biegi ekstremalne:
4. Bieg Katorżnika
5. Pogrom Wichra
6. Cross Straceńców
7. Spartan Race
Możliwe, że jakiś bieg mi umknął albo po prostu o nim nie wiem, jeśli macie jakieś informacje to piszcie, chętnie podejmę wyzwanie!

Marzec w treningach: