"Kto nie ma odwagi do marzeń nie będzie miał siły do walki"
Poza samym podsumowanie minionego (chorego) miesiąca, poruszę temat, który ostatnio stosunkowo często pojawiał się w przypadku rozmów ze znajomymi, biegowymi i nie tylko. Otóż chodzi o osoby, które mają pewne obawy do startu w zawodach. Spora część twierdzi, że się boi*, inni z kolei twierdzą, że biegają dla siebie. W porządku, ale mimo to uważam, że warto chociaż raz wystartować w jakichś zawodach, poczuć tę atmosferę i zdobyć pamiątkowy medal, który z dumą będziemy mogli powiesić w pokoju.
*Czego się obawiają?
- Ośmieszenia się
- Przegrania
- Bycia ostatnim
- Nie przebiegnięcia dystansu
- Złego tempa
Zupełnie niepotrzebnie. Zazwyczaj Ci ostatni na mecie dostają największy aplauz. Poza tym w biegach startuje na tyle dużo osób, od profesjonalistów po zupełnych amatorów, że ostatnim być jest ciężko, tak samo jak wygrać. Atmosfera podczas biegów sama niesie, a przekroczenie linii mety daje niesamowitą satysfakcje. Już pomijam imprezy dwu- lub kilkudniowe. Wtedy dopiero można poczuć klimat i poznać fantastycznych ludzi z całej Polski.
Jeśli ktoś miałby się czuć nieswojo, nie wiedział jak się przygotować do samego startu (pomijamy przygotowanie kondycyjne), bał, że nie utrzyma założonego tempa - polecam się serdecznie! Zobaczysz, że Ci się spodoba!
Do zobaczenia na starcie!
Na koniec przedstawiam jeszcze treningi, niestety dość blado wypadło z powodu choroby, która mnie dopadła w trakcie przygotowań do Półmaratonu Żywieckiego (1:32:30).
Podsumowanie marca:
Dni treningowych: 15/31 (48%) -13%
Bieg [12]: 150km +30km
Rower [1]: 1h -4h - niestety z powodu przebitej opony możliwość trenowania na razie mi odpadła
Pływanie [3]: 3h +2h
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz